Stres towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Dzięki niemu nasi praprzodkowie przetrwali konfrontację w starciu z drapieżnikami. Dzięki reakcji, jaka powstaje w wyniku działania stresora ich organizm osiągał stan pełnej mobilizacji, który pomógł im przetrwać. Dziś nie istnieje dla nas zagrożenie ze strony dzikich zwierząt, jednak w spadku po naszych przodkach odziedziczyliśmy reakcję na stres zwaną „walcz lub uciekaj”. Ta pierwotna odpowiedź naszego organizmu każe nam w konfrontacji ze stresorem zastosować znane jej kiedyś schematy, niestety one już dawno przestały być dla nas aktualne. Dzisiaj bowiem źródłem stresu stanowią głównie czynniki z którymi musimy konfrontować się codziennie i nie można od nich tak łatwo uciec czy z nimi walczyć. Epidemia, zmiana systemu życia, nauki i pracy, izolacja społeczna, bierny tryb życia, niepewność bytu, bezrobocie, pęd cywilizacyjny i wiele wiele innych czynników. to wszystko wpływa na zwiększenie poziomu stresu, co z kolei ponosi za sobą negatywne skutki dla naszego zdrowia i samopoczucia. Nasz organizm reaguje na stres tak samo jak u naszych przodków, jednak nie jest tak łatwo uciec czy walczyć z zagrożeniem, którego nie widać gołym okiem. Należy więc w sobie wypracować bardziej skuteczne techniki radzenia sobie ze stresem, a przede wszystkim zrozumieć czym jest stres, jakie są jego objawy, kto jest na niego narażony, z jakimi stresorami mamy do czynienia najczęściej i jak sobie z nim radzić.
Stres jest reakcją naszego organizmu na zdarzenia, które wywołują jego przeciążenie. Mówi się przeważnie, że stres ma charakter negatywny , jednak należy pamiętać o eustresie czyli stresie o charakterze pozytywnym, który daje nam zastrzyk do działania, jest krótkofalowy, mobilizujący, towarzyszy nam przy okazji ważnych dla nas wydarzeń życiowych, które nie mają jednak negatywnego wydźwięku. Jednak skupimy się na stresie negatywnym ponieważ to on może nam zaserwować najbardziej nieprzyjemne konsekwencje. Jak wygląda droga do osiągnięcia stanu przeciążenia ?
Na początku na naszej życiowej drodze staje stresor, czasami ukryty pod kapturem codzienności pod postacią np. egzaminu, korku ulicznego, presją w szkole czy pracy, a czasami wkracza z impetem, nieproszony w postaci tragicznych życiowych wydarzeń takich jak np. rozstanie, wypadek, śmierć bliskiej osoby. Stresor staje w naszych drzwiach i puka czasami delikatnie i długo a czasami wali z całych sił i każe otwierać. Ten nieproszony gość wzbudza na początku w nas strach. Uruchamiamy pierwszą fazę ALARM !!! . Organizm wprowadza się w stan pełnej mobilizacji, gromadzi wszystkie swoje siły, wystawia największą artylerię hormonów w służbie w starciu ze stresorem – ADRENALINĘ, NORADRENALINĘ, KORTYZOL. Nasze zmysły wyostrzają się, tętno i oddech przyśpiesza, , kurczy się nasz żołądek, czujemy pot spływający po naszym ciele, krew się zagęszcza. Uzbrojeni po zęby jesteśmy gotowi walczyć ze stresorem albo przed nim uciekać! Stresora jednak to nie obchodzi. Stoi za drzwiami i niestrudzenie puka do naszych drzwi niewzruszony naszą gotowością bojową. Krzyczy do nas, że to XXI wieku, a nie okres paleolitu i musimy go wpuścić. Jednak nasz organizm wie swoje, uzbrojeni więc w reakcję naszych przodków walcz lub uciekaj przechodzimy do kolejnej fazy OBRONY. To trochę tak jakbyśmy na polu wroga stanęli uzbrojeni w dzidy naszych przodków. I chociaż stoimy tak bez żadnych szans na wygraną ze stresorem to z wyzwolonym przez nasz organizm duchem walki. Stoimy więc w gotowości bojowej dzień, tydzień, miesiąc…. w końcu nasz organizm przechodzi w kolejną fazę zwaną stadium WYCZERPANIA. Organizm wymęczony ciągłym funkcjonowaniem na najwyższych obrotach, w stanie ciągłego chronicznego napięcia i ponadprzeciętnego przeciążenia w końcu kapituluje. Otwiera drzwi, a stres zadomawia się na stałe i zaczyna powoli pustoszyć go od środka. Jego spektrum negatywnych skutków jest ogromne zaczynając od wahań nastroju, zaburzeń koncentracji i pamięci, bólu głowy, bóli pleców i barków, zaburzeń snu, utracie libido, dolegliwości żołądkowych, a kończąc na nadciśnieniu, cukrzycy, zespole jelita drażliwego, załamania nerwowego, depresji, chorób serca.
A teraz wyobraźmy sobie, że wpuszczamy stresor do naszego życia ale na naszych zasadach, uzbrojeni w skuteczne narzędzia do pokonania jego skutków czyli stresu. Stresory mają to do siebie, że czasami są nieuniknione. Żyjemy w bardzo stresujących czasach, nasze środowisko bardzo dynamicznie zmieniające się niesie za sobą wiele różnych zagrożeń. Zamiast więc walczyć z czymś co czasami jest nieuniknione możemy uzbroić się w tarczę, która pomoże nam zmniejszyć skutki stresu. Podstawowym działaniem jest namierzenie sił wroga. Na tym etapie warto zrobić rozpoznanie czyli odpowiedzenie sobie na podstawowe pytania : co przyczynia się codziennie do obniżenia mojego nastroju? Czy miało miejsce w ostatnim czasie coś co wywołało u mnie duży stres? Czy mam jakieś napięcia w ciele? Odczuwam od dłuższego czasu problemy w stanie fizycznym czy psychicznym mojego ciała ? Stres potrafi czasami trawić nas nawet przez wiele lat w postaci traum, zablokowanych emocji, dając czasami tylko sygnały w ciele. Kiedy już wróg zostaje rozpoznany należy przejść do kolejnej fazy, a więc do fazy zasobów osobistych. Na tym etapie warto spojrzeć w głąb swojej osobowości oraz rozpoznać typ swojego układu nerwowego. Duże znaczenie ma typ osobowości, ponieważ przy każdym typie osobowości sprawdzą się inne techniki radzenia sobie ze stresem i tak np. osobowość typu A ma wyższą potrzebę rywalizacji w stosunku do osobowości B, charakteryzują się też wyższą podatnością na choroby serca. Szerzej o typach osobowości omawiał Friedman i Rosenman. Ważne jest też zadanie sobie pytań Jak reaguję w sytuacji stresowej ? Co mogę zrobić aby obniżyć odczuwany przez mnie poziom stresu? Co mogę zmienić? Na co mam wpływ? W tej fazie rozpoznajemy jakie mamy uzbrojenie, jakimi siłami dysponujemy ? Może wypracowaliśmy sobie już skuteczne metody w konfrontacji ze stresorem, a może jesteśmy dopiero w fazie przygotowawczej. Kiedy już rozpoznaliśmy co wywołuje u nas stres oraz znamy swoje zasoby możemy przejść do ostatniej naważniejszej fazy, a więc fazy przejęcia kontroli. Tak naprawdę to my nadajemy siłę stresorowi i to od nas zależy jak na niego zareagujemy.
Ważna jest tutaj też tajna broń naszego organizmu w która nie uzbroili nas nasi pierwotni przodkowie w starciu ze stresorem a więc oksytocyna tzw. hormon antystresowy, hormon miłości i radości który wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie i jest przyjacielem w walce ze stresem. Stresory mają różne nasilenie, każdy oddziałuje na nas z inną mocą, nie ma więc jednej określonej metody radzenia sobie z nimi, jest za to całe spektrum możliwości, które możemy wykorzystać w starciu ze stresem i co najważniejsze indywidualnie dobrać do siebie. O skutecznych metodach radzenia sobie ze stresem już w kolejnych wpisach.
Literatura:
Zarządzanie stresem Mike Clayton wyd. SamoSedno