Onkologia – specjalizacje pozytywnych zmian!

Leczę pacjentki, biorę udział w badaniach klinicznych nad nowoczesnymi lekami, angażuję się w międzynarodowe projekty. Onkologia to dziedzina, która jest sporym wyzwaniem, ale daje też ogromne możliwości rozwoju. To bardzo inspirujące – przekonuje dr  n.  med. Katarzyna  Pogoda z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Warszawie.

W tegorocznej wiosennej kwalifikacji na specjalizacje lekarskie na 364 miejsca w dziedzinach onkologicznych przyjęto zaledwie 31 kandydatów. Co zrobić, żeby te liczby z roku na rok rosły, żeby coraz więcej studentów, młodych lekarzy wybierało jedną ze specjalizacji onkologicznych?

Na podstawie własnej praktyki widzę, że lekarzy onkologów jest zdecydowanie za mało. W przychodni potrafię przyjąć 30, 40 a nawet 50 pacjentów. Każdej z tych osób chcę poświecić uwagę, czas i przede wszystkim pomóc. Dlatego tym większa jest potrzeba, by jak najwięcej przyszłych lekarzy decydowało się na jedną ze specjalizacji onkologicznych. Stojąc przed wyborem medycznej drogi zawodowej warto pamiętać o tym, że choroby nowotworowe to  coraz  powszechniejsze  zjawisko,  które  w  pewnym  sensie  dotyka  każdego  z  nas bezpośrednio. Wśród naszych znajomych, przyjaciół, członków rodziny zawsze będzie ktoś chory, ktoś kto będzie potrzebował wsparcia i skutecznego leczenia przeciwnowotworowego. Oczywiście to dziedzina medycyny, która jest ogromnym wyzwaniem i niesie ze sobą spory bagaż trudnych, życiowych decyzji. Nie polega na leczeniu prostych chorób, które mogą nam doskwierać, ale nie są groźne dla zdrowia czy życia. Ale pozytywny aspekt jest taki, że na  przestrzeni  ostatnich  10  lat nastąpił ogromny postęp. Chyba w żadnej innej dziedzinie medycyny nie wydarzyło się tak wiele i tak bardzo nie poprawiły się rokowania chorych.

W jednym z wywiadów powiedziała Pani: „Onkologia to spore wyzwanie. Musiałam dojrzeć do tej specjalizacji”. Co przyczyniło się do podjęcia decyzji o wyborze onkologii klinicznej?

O  onkologii  zaczęłam  myśleć  już  na  3  czy  4  roku medycyny,  ale  zastanawiałam  się, czy to dyscyplina dla mnie, czy będę w stanie się z nią zmierzyć. Postanowiłam to sprawdzić jeszcze na studiach. Nawiązałam kontakt z ówczesnym Centrum Onkologii, dziś Narodowym Instytutem Onkologii i   moim obecnym miejscem  pracy  i  założyłam studenckie koło onkologiczne.  Dzięki  temu  przez  lata  mogłam  przyglądać  się  pracy  lekarzy  onkologów, obserwować projekty, którymi się zajmują i byłam coraz bardziej zafascynowana tym, że realnie pomagają pacjentom. Medycy, których wtedy spotkałam to do dziś moi mistrzowie. Byli bardzo otwarci, życzliwi, chcieli jak najwięcej mi przekazać. Ich postawa była inspiracją, dodatkowym bodźcem do wyboru specjalizacji onkologicznej. Po za tym jestem osobą, która lubi mieć moc sprawczą, a trafiając do Instytutu mogłam zobaczyć wymierne efekty leczenia: guzy nowotworowe zmniejszały się dzięki zastosowaniu dedykowanych terapii.

Nawiązując współpracę z Instytutem odkryła pani medyczną pasję, a jednocześnie znalazła miejsce, w której chciałaby w przyszłości pracować?

To prawda. Kiedy wchodzę do Instytutu, to czuję, że to jest moje miejsce, w którym świetnie się czuję. Super jest to, że mamy możliwość pracowania w klinikach narządowych.  Nasze działania  mogą  się skoncentrować na   konkretnych   nowotworach.   To   jest   optymalne rozwiązanie zarówno dla  lekarzy  jak  i dla pacjentów.  Ja zajmuję się rakiem piersi, a postęp w tej dziedzinie jest niesamowity, wiec mam ten komfort, że mogę być na bieżąco. Mogę się wczytywać  w  najnowsze   publikacje   i   zalecenia postępowania,  uczestniczyć  w  różnych badaniach  akademickich  i  czuć się dobrze w tej dyscyplinie.  Nie  mam  poczucia, że  wiem  za mało, że  czegoś  nie  doczytałam. Ilość  wiedzy,  którą trzeba  cały  czas  przyswajać  jest wyzwaniem,  ale  dzięki temu możemy coraz skuteczniej pomagać. Nowoczesna  onkologia powinna tak wyglądać, dlatego stopniowo powstają dedykowane „unity”,  czyli oddziały skupione  na  leczeniu jednego  rodzaju  nowotworu  np. raka piersi, jajnika, płuca czy jelita grubego. To zapewnia indywidualne, a zarazem kompleksowe podejście do pacjentów.

Dlaczego postanowiła Pani zająć się akurat rakiem piersi? Czy dlatego, że najwięcej kobiet choruje na ten rodzaj nowotworu?

Jak często w życiu bywa, wybór był trochę przypadkowy. Spotkałam zespół, który był niesamowity. Pomyślałam, że chciałabym z nimi pracować i zostać w tej ekipie. Podobało mi się, że w  leczeniu  nowotworów piersi można stosować tyle różnorodnych metod, a ta dziedzina nadal dynamicznie się rozwija. To było dla mnie zachęcające i inspirujące zarazem.

To  jeden  z  ważnych  atutów  specjalizacji  onkologicznych, że  są  tak  różnorodne i wieloprofilowe. Można pracować z pacjentami, brać udział w badaniach naukowych i wykorzystywać nowoczesny sprzęt. To dla młodych ludzi zwłaszcza zafascynowanych nowymi technologami może być dodatkowym argumentem przemawiającym za wyborem jednej ze specjalizacji onkologicznych.

Ja w mojej pracy zawodowej mam kilka takich filarów, które stanowią dla mnie ogromną wartość.  Skupiam się na leczeniu pacjentów, a raczej pacjentek, bo trafiają do mnie głównie kobiety. Uczestniczę również w badaniach klinicznych nad nowoczesnymi lekami. Mam więc okazję nie tylko czytać o zaleceniach międzynarodowych na temat najnowszych terapii, ale już na wcześniejszym etapie mam do nich dostęp i mogę je stosować. Współpracuję tez z EORTC. To  taka  organizacja  europejska,  która  prowadzi  badania  akademickie  nad  różnymi nowotworami, ja uczestniczę w projektach „piersiowych” oraz dotyczących jakości życia chorych z tym konkretnym nowotworem. Możliwości rozwoju jest bardzo dużo.

Czy przyszły onkolog powinien Pani zdaniem mieć pewne predyspozycje emocjonalne? Powinien być osobą pozytywnie nastawioną do życia, empatyczną, a jednocześnie bardzo odporną psychicznie?

Trzeba mieć te cechy, które Pani wymieniła, a dodatkowo warto być bardzo otwartym i chcieć się rozwijać. Mieć w  sobie chęć poznawania tego, co aktualnie dzieje się w onkologii i  wprowadzania  nowych  sposobów leczenia. Trzeba  być elastycznym  i lubić wyzwania. Odporność psychiczna też jest niesamowicie ważna, bo czasem musimy przeprowadzać trudne rozmowy.  Ten  element  pracy  z  pacjentem  jest bardzo obciążający. Trzeba umieć sobie w głowie poukładać te tematy, tak, by kolejnego dnia iść do pracy i normalnie funkcjonować. Warto mieć wypracowane pewne mechanizmy radzenia sobie z trudnym i sytuacjami.

Co  daje  siłę,  by  przeprowadzać  te  niełatwe  rozmowy?  Motywację,  by  każdego  dnia próbować pomóc kolejnym pacjentom?

Ogromną radość dają mi pacjentki, które wracają do mnie na badania kontrolne, są zdrowe, szczęśliwe, aktywne, w długoletniej obserwacji. Satysfakcja z wyleczenia pacjentów jest w  naszym  zawodzie bardzo duża. Mam pacjentki, które będąc w ciąży musiały przejść chemioterapię. Leczenie się powiodło, a ja po kilku miesiącach a nawet latach dostaję zdjęcia uśmiechniętych  dzieci. To taka wisienka   na   torcie,  która  smakuje  wyjątkowo  i daje niesamowitą, pozytywną energię do kolejnych działań. Kampania „Onkologia –włącz medyczną pasję!” realizowana w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020 -2030 finansowana ze środków Ministra Zdrowia

Podziel się
Praca Gowork.pl Kariera UMED Employear Praca.pl Pracuj.pl Adzuna Pracuj.pl E-pracodawcy Kariera-UMED InterviewMe Gazetapraca.pl Semestr dlaStudenta.pl deMedici.pl Zarabiaj.pl Jobs.pl Portal-Medica