Jedną z najlepszych książek z których można nauczyć się umiejętności handlowych jest ta o szpiegach. „Akwarium” Wiktora Suworowa to wciągająca opowieść o radzieckim wywiadzie wojskowym GRU – Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije co na polski tłumaczy się jako Główny Zarząd Wywiadowczy.
Opowieść koncentruje się na losach Wiktora Suworowa – zbieżność z nazwiskiem autora jest zamierzona, autor był szpiegiem GRU pod koniec lat siedemdziesiątych- młodego lejtnanta zwerbowanego do służby w wywiadzie. Autor opisując karierę Suworowa, opisuje kolejne elementy olbrzymiej machiny jaką było GRU. Pnąc się po szczeblach kariery w wywiadzie, bohater odsłania kolejne kawałki tej najtajniejszej w ZSRR organizacji. W końcu trafia do Austrii jako prawdziwy szpieg rekrutujący agentów wśród obywateli krajów zachodnich.
Szpiedzy i handlowcy mają ze sobą wiele wspólnego.
Muszą wiedzieć z kim mają się skontaktować i co od niego chcą. W trakcie szkolenia oficerowie GRU dowiadują się o tym z pierwszej, drugiej i trzeciej zasady werbunku.
Szpiedzy i handlowcy muszą umieć słuchać rozmówców. Cytując Suworowa: „Czwarta zasada werbunku głosi że każdy człowiek nosi w sobie masę genialnych pomysłów i każdy najbardziej cierpi dlatego, że nikt go nie chce słuchać”. Natomiast piata reguła werbunku to „zasada truskawek”. Zgodnie z tą regułą nie należy rozmawiać o tym co ja lubię, tylko o tym co lubi nasz rozmówca.
Losy Suworowa pokazują jak bardzo ważny jest upór i wytrwałość – cechy niezbędne do osiągnięcia sukcesu w sprzedaży. I że każda porażka przybliża do osiągnięcia sukcesu jeżeli umie się z niej wyciągnąć wnioski.
Szpiegów i handlowców, dobrych szpiegów i handlowców musi cechować również kreatywność. Pozwala ona osiągać cel na wiele różnych sposobów, wykorzystywać schematy w nowy sposób.
Ostania, zawarta w „Akwarium”, lekcja dla handlowca brzmi, że sukces jest wtedy gdy okazja spotyka się z przygotowaniem.
„Akwarium” jest skarbnicą nie tylko tajników prowadzenia rozmów handlowych ale również metod zarządzania zespołem handlowców. Bohater na swoje pierwszej placówce zagranicznej, został zaraz po przylocie wezwany do szefa rezydentuty GRU w Wiedniu, gdzie ten wyznaczył mu wskaźniki jakie ma w ciągu najbliższych tygodni wykonać. Karą za brak rezultatów był powrót do ZSRR. Dla oficerów GRU oznaczało to los gorszy niż śmierć. Zostawali oficerami wywiadu, na przykład na kosmodromie w Plesiecku. Albo na Nowej Ziemi gdzie lato trwa od pierwszego lipcowego wtorku do pierwszej lipcowej środy.